O spłoszeniu ptaka

Do tej ballady:

O spłoszeniu ptaka

05, 1967

Ptaki niezwykłe, nieznane białe ptaki
w chmurze skrzydlatej nad miastem przelatywały.
I niosły jasność nieznaną dla oczu
i muzykę, jakiej uszy nie znały.
Poszumem cichym i śpiewem puszystym 
szczęście nieznane obiecywały.

Każdy z mieszkańców łakomie patrząc w niebo
chciał w swoim domu mieć ptaki uwięzione.
I ludzie mali, i ludzie zachłanni
sieci podstępne i mosty zwodzone
na drzewach wysokich pułapki stawiali
zapadnie głębokie i klatki złocone.

Ja na kamieniu stanąłem zachwycony
widząc, jak ptaki pułapki omijały,
aż jeden lot zniżył i usiadł przede mną.
Mijały minuty i godziny całe,
a usiadł tak blisko, że tylko sięgnąć,
lecz ja na kamieniu sam skamieniałem.

Spłoszyłem ptaka, gdy skrzydła składał białe
czekając na gościnę w moich dłoniach.
Lecz dłonie milczały, a kiedy tak stałem
sam ptaka spłoszyłem milczeniem zuchwałym…

Czy jest takie miejsce na świecie rozległym,
gdzie ptaki spłoszone milczeniem - zaległy?
Gdzie przyjść można z wiosną i tak długo płakać,
aż Pan Nasz się zdziwi i odda mi ptaka?
1967

Coda alternatywna 

Czy jest takie miejsce na niebie, na ziemi,
gdzie ptaki zasnęły spłoszone milczeniem?
Gdzie przyjść można w ciszy i czekać bez słowa,
aż ptaki się zbudzą i nadlecą znowu?  
2010
.          a          C     D     E
Ptaki niezwykłe, nieznane białe ptaki
a          F    G         C
w chmurze skrzydlatej nad miastem przelatywały.
a                 G
I niosły jasność nieznaną dla oczu
D             E
i muzykę, jakiej uszy nie znały.
a                G
Poszumem cichym i śpiewem puszystym 
D              E
szczęście nieznane obiecywały.     aDa

a        C     D          E
Każdy z mieszkańców łakomie patrząc w niebo
a          F  G      C
chciał w swoim domu mieć ptaki uwięzione.
a              G
I ludzie mali, i ludzie zachłanni
D                E
sieci podstępne i mosty zwodzone
a                 G
na drzewach wysokich pułapki stawiali
D                  E
zapadnie głębokie i klatki złocone.     aDa

a      C     D       E
Ja na kamieniu stanąłem zachwycony
a      F   G    C
widząc, jak ptaki pułapki omijały,
a                 G
aż jeden lot zniżył i usiadł przede mną.
D                E
Mijały minuty i godziny całe,
a                 G
a usiadł tak blisko, że tylko sięgnąć,
D              E
lecz ja na kamieniu sam skamieniałem.   aDa

a            C   D          E
Spłoszyłem ptaka, gdy skrzydła składał białe
a     F      G      C
czekając na gościnę w moich dłoniach.
a                  G
Lecz dłonie milczały, a kiedy tak stałem
D                   E
sam ptaka spłoszyłem milczeniem zuchwałym.   aDa

a                       C
Czy jest takie miejsce na świecie rozległym,
D                  E
gdzie ptaki spłoszone milczeniem - zaległy?
a                      G
Gdzie przyjść można z wiosną i tak długo płakać,
D                    E
aż Pan Nasz się zdziwi i odda mi ptaka?      aDa
Śpiewa Jola Literska gdzieś na południu Polski. Styczeń 2010