Ptaki niezwykłe, nieznane białe ptaki
w chmurze skrzydlatej nad miastem przelatywały.
I niosły jasność nieznaną dla oczu
i muzykę, jakiej uszy nie znały.
Poszumem cichym i śpiewem puszystym
szczęście nieznane obiecywały.
Każdy z mieszkańców łakomie patrząc w niebo
chciał w swoim domu mieć ptaki uwięzione.
I ludzie mali, i ludzie zachłanni
sieci podstępne i mosty zwodzone
na drzewach wysokich pułapki stawiali
zapadnie głębokie i klatki złocone.
Ja na kamieniu stanąłem zachwycony
widząc, jak ptaki pułapki omijały,
aż jeden lot zniżył i usiadł przede mną.
Mijały minuty i godziny całe,
a usiadł tak blisko, że tylko sięgnąć,
lecz ja na kamieniu sam skamieniałem.
Spłoszyłem ptaka, gdy skrzydła składał białe
czekając na gościnę w moich dłoniach.
Lecz dłonie milczały, a kiedy tak stałem
sam ptaka spłoszyłem milczeniem zuchwałym…
Czy jest takie miejsce na świecie rozległym,
gdzie ptaki spłoszone milczeniem - zaległy?
Gdzie przyjść można z wiosną i tak długo płakać,
aż Pan Nasz się zdziwi i odda mi ptaka?
1967
Coda alternatywna
Czy jest takie miejsce na niebie, na ziemi,
gdzie ptaki zasnęły spłoszone milczeniem?
Gdzie przyjść można w ciszy i czekać bez słowa,
aż ptaki się zbudzą i nadlecą znowu?
2010
. a C D E
Ptaki niezwykłe, nieznane białe ptaki
a F G C
w chmurze skrzydlatej nad miastem przelatywały.
a G
I niosły jasność nieznaną dla oczu
D E
i muzykę, jakiej uszy nie znały.
a G
Poszumem cichym i śpiewem puszystym
D E
szczęście nieznane obiecywały. aDa
a C D E
Każdy z mieszkańców łakomie patrząc w niebo
a F G C
chciał w swoim domu mieć ptaki uwięzione.
a G
I ludzie mali, i ludzie zachłanni
D E
sieci podstępne i mosty zwodzone
a G
na drzewach wysokich pułapki stawiali
D E
zapadnie głębokie i klatki złocone. aDa
a C D E
Ja na kamieniu stanąłem zachwycony
a F G C
widząc, jak ptaki pułapki omijały,
a G
aż jeden lot zniżył i usiadł przede mną.
D E
Mijały minuty i godziny całe,
a G
a usiadł tak blisko, że tylko sięgnąć,
D E
lecz ja na kamieniu sam skamieniałem. aDa
a C D E
Spłoszyłem ptaka, gdy skrzydła składał białe
a F G C
czekając na gościnę w moich dłoniach.
a G
Lecz dłonie milczały, a kiedy tak stałem
D E
sam ptaka spłoszyłem milczeniem zuchwałym. aDa
a C
Czy jest takie miejsce na świecie rozległym,
D E
gdzie ptaki spłoszone milczeniem - zaległy?
a G
Gdzie przyjść można z wiosną i tak długo płakać,
D E
aż Pan Nasz się zdziwi i odda mi ptaka? aDa
Śpiewa Jola Literska
gdzieś na południu Polski.
Styczeń 2010
05, 1967