Słońce wzeszło i zaszło gdzieś za puszyste zasłony. Popędzaj konia, popędzaj. Ciemności niezmierzone. Tą ścieżką odszedł przyjaciel, dłonią nieznacznie skinął. Czy trzeba mi go gonić? Ach, powiedz, moja miła. Słońce wzeszło i zaszło gdzieś za puszyste zasłony. Popędzaj konia, popędzaj. Ciemności niezmierzone. Las się zaplątał drzewami, las się przesieką przecina. Czy w dalej iść, czy stanąć? Powiedz, moja miła. Słońce wzeszło i zaszło gdzieś za puszyste zasłony. Popędzaj konia, popędzaj. Ciemności niezmierzone. Z jakiego południka statki mają płynąć? Czy wezmą mnie ze sobą? Ach, powiedz, moja miła. Słońce wzeszło i zaszło gdzieś za puszyste zasłony. Popędzaj konia, popędzaj. Ciemności niezmierzone. Jak długo moje oczy będą dla ciebie świeciły? Ile miłości w tobie? Ach, powiedz, moja miła. Słońce wzeszło i zaszło gdzieś za puszyste zasłony. Popędzaj konia, popędzaj. Ciemności niezmierzone.
a Słońce wzeszło i zaszło G gdzieś za puszyste zasłony. D F Popędzaj konia, popędzaj. a G a Ciemności niezmierzone. a Tą ścieżką odszedł przyjaciel, G dłonią nieznacznie skinął. D F Czy trzeba mi go gonić? a G a Ach, powiedz, moja miła. a Słońce wzeszło i zaszło G gdzieś za puszyste zasłony. D F Popędzaj konia, popędzaj. a G a Ciemności niezmierzone. a Las się zaplątał drzewami, G las się przesieką przecina. D F Czy dalej iść, czy stanąć? a G a Ach, powiedz, moja miła. a Słońce wzeszło i zaszło G gdzieś za puszyste zasłony. D F Popędzaj konia, popędzaj. a G a Ciemności niezmierzone. a Z jakiego południka G statki mają odpłynąć? D F Czy wezmą mnie ze sobą? a G a Ach, powiedz, moja miła. a Słońce wzeszło i zaszło G gdzieś za puszyste zasłony. D F Popędzaj konia, popędzaj. a G a Ciemności niezmierzone. a Jak długo moje oczy G będą dla ciebie świeciły? D F Ile miłości w tobie? a G a Ach, powiedz, moja miła. a Słońce wzeszło i zaszło G gdzieś za puszyste zasłony. D F Popędzaj konia, popędzaj. a G a Ciemności niezmierzone.
03, 1969